„Ja, królowa” – recenzja Femina domi

Któż z nas nie ma czasem ochoty zajrzeć komuś do domu, zobaczyć jak żyją inni?

A jak jest możliwość zaglądnięcia na dwór królewski to ta ochota jest większa, a przynajmniej u mnie takowa była. Gdy więc Wydawnictwo Książnica ogłosiła, że szuka zainteresowanych przeczytaniem książki „Ja, królowa” prędziutko się zgłosiłam. W ten sposób trafiłam na polski dwór królewski, zatopiłam się w intrygach, romansach, ówczesnej polityce, rozterkach, śmierci. Wciągnęłam się w opowieść o polskiej królowej z dalekiego kraju, która zawładnęła sercem króla Zygmunta, która jednak nie do końca zawładnęła poddanymi. Inteligentna, sprytna, uważana za piękność nie była jedynie miłym dodatkiem, była prawdziwym cichym politykiem, której losy mocno mnie zafascynowały.

Kraków, pierwsza połowa XVI wieku. Król Zygmunt poślubia młodą włoską księżniczkę Bonę. Łączą się dynastie Jagiellonów i Sforzów.
Wiosną 1518 roku Bona Sforza zostaje koronowana na królową Polski. Dwudziestoczterolatka szybko zdobywa serce dwukrotnie od niej starszego Zygmunta. Wkrótce na świecie pojawiają się dzieci. To one, w zamyśle królowej, w przyszłości mają umocnić pozycję Jagiellonów w Europie. Jednak Bona, wykształcona i piękna, nie ogranicza się do roli potulnej małżonki i opiekuńczej matki. Przejmuje ster rządów w królestwie, a to przysparza jej wrogów. Na szczęście chroni ją miłość króla…

Dzięki tej książce wróciłam do historii Polski, sięgnęłam do źródeł historycznych aby pewne informacje zweryfikować, inne pogłębić, bo muszę szczerze przyznać, że wiele już zapomniałam. Dzięki Renacie Czarneckiej cofamy się do XVI wieku, przechadzamy królewskimi korytarzami, uczestniczmy w spiskach, zakulisowych dramatach, jesteśmy świadkami miłosnych spotkań. Autorka odtwarza tamtejszą rzeczywistość niezwykle sugestywnie, nasza wyobraźnia jest wspaniale kształtowana czytanym słowem. Widzimy i czujemy, jesteśmy jakby cichym, niewidocznym świadkiem wydarzeń. Mamy wgląd w serca , emocje i uczucia. Intrygi, konszachty, tajemnice, spiski to codzienność królowej Bony, która łączyła w sobie cechy dobrej oddanej żony i wytrawnego polityka.

Miejscami przedstawiane wydarzenia oraz mnogość bohaterów nas przytłaczają. Wielokrotnie musiałam cofać się aby przypomnieć sobie – kim – ten czy tamten bohater jest. Nie jest to oczywiście wina autorki. Takie były realia. Królów otaczała cała chmara doradców, dworzan itp. Bona, mimo iż jest główną, tytułową bohaterką książki Renaty Czarneckiej, nie jest jedyną. Autorka sporo miejsca przeznaczyła także na losy Zygmunta Augusta, czyli ukochanego syna oraz jego żony. To z nim wiąże się jej największy życiowy dramat. Jedyna osobą, która naprawdę kochała, i która najbardziej ją zawiodła. bona Sforza nie była najlepszą matką. Mimo, iż prawdopodobnie kochała swoje córki to najważniejszy dla niej był syn. To w nim pokładała całą nadzieję, córki chcąc jedynie dobrze wydać za mąż.

Niezwykle interesującym doświadczeniem było przeniesienie się do czasów królowej Bony i towarzyszenie jej w zakulisowych konszachtach, obserwowanie jej determinacji w osiąganiu celów. Przepych, kłopoty, narodziny i śmierć, wszystko to było także udziałem królowej. Nie znałam jej od tej strony. Takie prozaiczne czynności jak poranna i wieczorna toaleta, stroje, higiena, a nawet spotkania króla i królowej w alkowie, to wszystko było bardzo dobrze wtopione w historię. Autorka potrafiła zainteresować mnie nawet polityczną działalnością Królowej Bony. Nie wiedziałam, że była z niej aż tak inteligentna i świadoma kobieta.

Podsumowanie: Niezwykle interesująca powieść o królowej Bonie, która łączy w sobie fikcję literacką i prawdę historyczną. Wciągające losy królowej Polski opisane lekkim piórem autorki. Chętnie sięgnę po inne książki p. Czarneckiej.
Ocena: 8/10


źródło: http://feminadomi.blogspot.com/2019/04/ja-krolowa.html

Close Menu